W Hali COS W Spale zgromadziła się dość liczna grupa kibiców wspierająca miejscowych i grupa fanów Lechii.
Lechia rozpoczęła mecz w składzie: Musiał, Cymerman (L), Mysera, Janikowski, Guz, Neroj, Pruski. Po stronie SMS’u III można było zobaczyć Mistrzów Świata Juniorów i pierwszoligowców. Na parkiecie pojawiły się m.in. takie nazwiska, jak: Domagała, Szymański, Adamczyk, Janikowski, Szymura (L), Rajchelt, Rybicki, Huber.
Mecz trwał niecałe 80 minut, a najwięcej emocji przyniósł set nr 2, w którym drużyna SMS, po emocjonującej końcówce przegrała na przewagi 24:26. Set pierwszy to naprzemienne dwu, trzy punktowe prowadzenie obu drużyn do stanu po 13. Od tej pory Lechia zaczęła powiększać przewagę, którą utrzymała do końca seta wygrywając do 17. Zmienna zagrywka oraz blok były kluczem do wygrania tej partii. Dzięki dobremu przyjęciu, Bartłomiej Neroj mógł również prowadzić grę środkiem. W efekcie Michał Mysera zakończył seta skutecznym atakiem ze środka. Od początku trzeciego seta, Lechia punktowała SMS grą kombinacyjną i atakami ze skrzydeł. Gdy przy prowadzeniu 13:7 wydawało się, że losy seta są niemal przesądzone, po stronie Lechii stanęło przyjęcie. SMS raz po raz „mierzył blok” tomaszowianom na skrzydłach i punktował blokiem. Lechia odgryzała się atakami Wiktora Musiała i Jakuba Guza ze skrzydeł oraz Macieja Janikowskiego z 6 strefy. Mimo tego, obrona Lechii miała pełne ręce roboty. Sytuacja stawała się co raz bardziej napięta. Żółte kartki za dyskusje z sędziami obejrzeli Bartłomiej Neroj (Lechia) i Norbert Huber (SMS). Set zakończył się nieudanym atakiem Sebastiana Adamczyka (SMS) ze środka. Set nr 3 potwierdził dominację Lechii. Kluczem do sukcesu w tej partii ponownie były zagrywka i blok. Seta i cały mecz zakończył atakiem ze środka Michał Mysera.
Dodajmy, że to był czwarty mecz z rzędu wygrany przez Lechię 3:0 od początku sezonu.